Złota myśl tygodnia
Dla dobrych śmierć jest zaproszeniem do odpoczynku. Dla złych katastrofą.
Św. Ambroży
Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych – Rok C, 2 listopada 2025 r.
EWANGELIA Z WSPOMNIENIA WSZYSTKICH WIERNYCH ZMARŁYCH, ROK C
W domu Ojca mego jest mieszkań wiele
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę».
Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?»
Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie».
Oto słowo Pańskie.
J 14, 1-6
KOMENTARZ
Nie ma Żywego wśród umarłych
Wspominamy zmarłych, ale nie po to, aby się smucić. Nawet jeśli mamy poczucie, że ci, którzy już od nas odeszli, nie mieli czasu naprawić wszystkich swoich błędów, to nasza modlitwa i nasze gesty przebaczenia sięgają poza grób. A jeśli mamy poczucie, że to my nie zdążyliśmy wyrazić naszej miłości, pojednać się, naprawić krzywd, to Kościół zaprasza nas z ufnością do modlitwy. Źródłem tego nie jest uwarunkowana jakoś psychologicznie odwaga mówienia o śmierci, ale Jezus Zmartwychwstały. On żyje i wprowadza nas do życia wiecznego. Dzisiejsze wizyty na cmentarzu są doskonałą katechezą o śmierci oraz o życiu. I to w takiej kolejności, a nie odwrotnie.
Panie Jezu, który otworzysz nasze groby w dniu sądu ostatecznego, daj nam już dziś żywe doświadczenie pokoju i nadziei w obliczu śmierci. Daj nam gorliwość w modlitwie za tych, którzy na pewien czas odeszli od nas.
Rozważanie zaczerpnięte z Ewangelia 2025, ks. Maciej Warowny, Edycja Świętego Pawła
Z nauczania pasterzy diecezji opolskiej
Ku Kościołowi synodalnemu – Sześć kroków ku odnowie rodziny i parafii cz. 8.
3. Troska o ubogich
Drodzy Diecezjanie, tym razem chcę zaprezentować Wam już trzeci krok ku odnowie, a jednocześnie zaprosić do podjęcia jego realizacji. Zanim odczytam stosowny tekst z Ewangelii św. Mateusza, chcę najpierw zwrócić uwagę na ten dobrze nam znany obraz świętego brata Alberta Chmielowskiego pod tytułem Ecce Homo. Jest to ten moment w życiu naszego Pana Jezusa Chrystusa, kiedy po ubiczowaniu, cierniem ukoronowaniu, Piłat postawił go przed krzyczącymi „ukrzyżuj” i – można powiedzieć – pod natchnieniem Bożego Ducha, wypowiedział proroczo bardzo ważne słowa: „Ecce Homo” – „Oto człowiek”. W ten sposób – przez usta Piłata – Boży Duch daje nam bardzo ważny komunikat: w człowieku zawsze trzeba widzieć człowieka. Ludzka godność bowiem nie jest zależna od tego, jak wyglądamy, jaki jest stan posiadania, pozycja społeczna i jak różne są wielorakie uwarunkowania naszego życia. Oto się upomina sam Boży Duch. Może powiemy, że dziwnie, bo nie przez usta proroka, ale przez Piłata: „Oto człowiek”. Wyglądał nieludzko, był tak oszpecony, że nie przypominał człowieka, ale był bez winy. Piłat trzykrotnie to oznajmił: „Ja nie znajduję w nim żadnej winy” (J 18, 38; 19, 4. 6).
My zaś wielokroć mamy wiele win w swoim sercu, ale mimo to Pan Bóg nas kocha i On zawsze widzi w nas nie tylko człowieka, ale swoje dziecko. Dlatego tak ważne jest, abyśmy nawzajem na siebie spoglądali po Bożemu, czyli – niezależnie od uwarunkowań życia – widzieli w drugim po prostu człowieka, bliźniego. Jest to bardzo ważny komunikat, który – można z pewnością tak powiedzieć – jest światłem dla odczytania słów Jezusowych, które teraz przeczytam. „Strzeżcie się – mówi Jezus – żebyście nie gardzili żadnym z tych małych” (Mt 18,10a). Z kontekstu wynika, że Jezus ma na myśli wzgardzonych i odrzuconych przez świat. Mamy się strzec wzgardzenia nimi. I wyjaśnia dlaczego: „Albowiem, powiadam wam, aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca Mojego, który jest w niebie. – I dodaje – Albowiem Syn Człowieczy przyszedł ocalić to, co zginęło” (Mt 18, 10b-11). W tych słowach, może dla nas trochę trudnych do zrozumienia, Pan Jezus zwraca uwagę na to, że aniołowie stróżowie ludzi wzgardzonych i porzuconych przez świat są wyjątkowo blisko tronu Bożego, jakby przywołani, by wprost usłyszeć podpowiedzi Boga, jak mają się troszczyć o tych małych. I do tego dodaje, że Syn Człowieczy – On sam – przyszedł po to, by ich ocalić, by nic nie zginęło z tego, co z Boskiej ręki, a człowiekiem jest.
I mało tego. Tę optykę i takie odniesienie Pana Boga do małych Pan Jezus za chwilę odnosi do obrazu dobrego pasterza: „Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych” (Mt18, 12-14). Moi Drodzy, Pan Jezus tymi słowami apeluje w naszą stronę, byśmy nie gardzili małymi i dbali o to, aby nie zginęli. Któż to jest ten mały? Mały, jak ze słów Jezusa wynika, to nie tyle dziecko – choć nie wykluczamy tu dziecka – bo ewangeliczne określenie „małe” jest znacznie bogatsze: to przede wszystkim człowiek, który się zagubił, zaginął, zabłąkał. Można od razu zapytać: to dlaczego na plakacie, który przedstawia program „Ku odnowie naszego Kościoła” mamy napisane „troska o ubogich”? Słuszne pytanie. Nie wpisaliśmy troska o małych ani nawet troska o zabłąkanych, bo w mowie potocznej te słowa nie oddają do końca treści, która jest zawarta w nauce Chrystusowej. Dlatego wzięliśmy słowo, którego papież Franciszek najczęściej używa dla określenia ludzi, którzy są wzgardzeni, porzuceni przez świat, ludzi, którzy się zagubili, a mianowicie słowo „ubogi”. Stąd określenie: „troska o ubogich”.
bp Andrzej Czaja
Tu możesz posłuchać piosenki religijne: