Złota myśl tygodnia
Nie ma obowiązku większego nad obowiązek wdzięczności.
św. Ambroży
XXII Niedziela Zwykła – Rok C, 31 sierpnia 2025 r.
EWANGELIA Z XXII NIEDZIELI ZWYKŁEJ, ROK C
Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. Potem opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich:
«Jeśli cię ktoś zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by przypadkiem ktoś znamienitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: „Ustąp temu miejsca”, a wtedy musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce.
Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. A gdy przyjdzie ten, który cię zaprosił, powie ci: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej”. I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».
Do tego zaś, który Go zaprosił, mówił także: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych».
Oto słowo Pańskie.
Łk 14, 1. 7-14
KOMENTARZ
Sztuka zajmowania ostatnich miejsc
Jedną z ważnych cech pokory jest pragnienie kochania, a ponieważ miłość jest darem, ten, kto kocha, zawsze chce obdarować swego bliźniego zaszczytnym miejscem przy stole lub posiłkiem, za który nie oczekuje wdzięczności. Pokora nie jest pogardą czy lekceważeniem samego siebie, lecz uznaniem konieczności kochania za najważniejszą zasadę relacji do drugiego człowieka.
Panie, naucz mnie kochać bliźnich. Daj mi pragnienie służenia im całą moją osobą, nie tylko tym, co posiadam, ale zwłaszcza tym, kim jestem.
Rozważanie zaczerpnięte z Ewangelia 2025, ks. Maciej Warowny, Edycja Świętego Pawła
Z nauczania pasterzy diecezji opolskiej
Wierzę w Kościół – katechezy o Domu Bożym dla nas cz. 144.
Na podstawie tej myśli bł. Jana Pawła II mówi się dziś o czterech przymiotach „Kościoła domowego”, którymi są: głęboka, żywa więź (komunia) miłości naturalnej i nadprzyrodzonej łącząca wszystkich członków rodziny w węższym i szerszym kręgu; prawdziwe ukierunkowanie rodziny na służenie życiu w sensie fizycznym i duchowym, a więc na rodzenie nowych jednostek ludzkich oraz formowanie ich osobowości według zasad Ewangelii; przyczynianie się do autentycznego rozwoju społeczeństwa, a nawet całej ludzkości; owocne uczestniczenie w życiu Kościoła na płaszczyźnie jego misji prorockiej, kapłańskiej i królewskiej.
Rodzina, która nie posiada jeszcze w pełni owych przymiotów, ale dzięki korzystaniu ze środków zbawczych, wykazuje tendencję do ich dalszego rozwoju, może być uznana za „Kościół domowy” w pełnym znaczeniu tego słowa.
Wniosek końcowy
Niewątpliwie fundamentem rodziny jako „Kościoła domowego” jest sakrament małżeństwa. Sprawia on, że rodzina jest żywą komórką Kościoła i ma możliwość urzeczywistniania się jako wspólnota zbawiająca, co ma ogromne znaczenie dla wzrostu Kościoła i realizacji jego zbawczego posłannictwa. W tej perspektywie realizacja kościelności, tak wielorako uwarunkowana, jawi się jako zasadnicze zadanie każdej rodziny chrześcijańskiej. Podjęcie go oznacza konkretną formą katechumenatu, czyli wdrażania młodego pokolenia w chrześcijaństwo. Musi nam więc bardzo zależeć na tym, by nasze rodziny stawały się coraz bardziej „niejako domowymi Kościołami”.
bp Andrzej Czaja
Tu możesz posłuchać piosenki religijne: