Złota myśl tygodnia
Ubogi może stać się świadkiem silnej i niezawodnej nadziei, właśnie dlatego, że jest ona wyznawana w niepewnych warunkach życia, pełnych niedostatków, kruchości i marginalizacji.
Leon XIV
XXXIII Niedziela Zwykła – Rok C, 16 listopada 2025 r.
EWANGELIA Z XXXIII NIEDZIELI ZWYKŁEJ, ROK C
Jezus zapowiada prześladowania swoich wyznawców
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».
Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?»
Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw „musi się stać”, ale nie zaraz nastąpi koniec».
Wtedy mówił do nich: «„Powstanie naród przeciw narodowi” i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie.
Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić.
A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».
Oto słowo Pańskie.
Łk 21, 5-19
KOMENTARZ
Nie ma złego czasu
Literatura i film pełne są wizji końca świata. Jednym z czynników popychających ludzi ku sektom są przepowiednie o kataklizmach i zapewnienia, że w danej grupie, jeśli się do niej należy, będzie można się uratować. A Jezus, rysując wizję czasów ostatecznych, zapewnia nas o swej mocy i ratunku. To prawda, że będą prześladowania, które przyjdą z najbardziej nieoczekiwanej strony, jak odrzucenie przez własnych rodziców. Jednak to, co jest dla nas najgroźniejsze, to nie prześladowania, katastrofy czy fałszywi prorocy, ale utrata ufności w miłość i opiekę Boga. I nie jest to niebezpieczeństwo tylko czasów ostatecznych, ale zagraża nam ono w każdej epoce.
Panie Jezu, ucz mnie wykorzystywać każdy czas, każdą okoliczność do dawania świadectwa o Tobie i daj mi ufność w Twoją obecność, kiedy współczesny świat wzbudza tyle niepokojów.
Rozważanie zaczerpnięte z Ewangelia 2025, ks. Maciej Warowny, Edycja Świętego Pawła
Z nauczania pasterzy diecezji opolskiej
Ku Kościołowi synodalnemu – Sześć kroków ku odnowie rodziny i parafii cz. 10.
3. Troska o ubogich
Mamy przed sobą bardzo ważny krok do wykonania. Troska o małych, zagubionych, bezradnych, ubogich, o ludzi w potrzebie, czy to materialnej, czy duchowej. Taki człowiek może być bardzo blisko nas. Taki człowiek może być w mojej rodzinie, takich ludzi mamy w parafii, w miejscu pracy, w społeczeństwie. Co zawiera w sobie troska o ubogich? Myślę, że najpierw właśnie to, byśmy potrafili spoglądać na człowieka optyką Boga, a zatem byśmy w człowieku zobaczyli człowieka i – niezależnie od uwarunkowań jego życia, od wyglądu, od tego, jaki jest stan jego posiadania i znaczenia, jak bardzo z własnej czy bez winy upadł – żebyśmy widzieli w nim człowieka i poszanowali jego godność. To absolutnie podstawa, o której przypomina obraz Ecce homo.
A zatem, w trosce o ubogich drugą ważną sprawą jest, abyśmy nikogo nie osądzali. Nie nam sądzić – to rola Pana Boga, a my wiemy, że Pan Bóg jest bardziej skory do tego, aby przebaczać. Wystarczy tu wspomnieć scenę, kiedy Jezus staje w obronie jawnogrzesznicy i mówi do Żydów, którzy chcą ją ukamienować: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień” (J 8, 7). Nie mamy więc sądzić, lecz zobaczyć w człowieku człowieka i okazać konkretną pomoc. I tu obrazem wiodącym jest obraz miłosiernego Samarytanina, o którym Jezus pięknie nam opowiada. Nie możemy przechodzić obojętnie, jak kapłan i lewita, ale pochylić się nad tym, który jest trudnej sytuacji, w dole. To może być „dół” różnych potrzeb, ale mamy się pochylić, przyjść z pomocą, zatroszczyć się. Wzorem takiego człowieka był m.in. święty brat Albert Chmielowski. Zwracam na niego uwagę jako na świętego, który – można powiedzieć – jest czytelnym znakiem właśnie takiego działania. Takich świętych mamy wielu, także w naszym Kościele lokalnym. To błogosławiona Maria Luiza Merkert i wielu, wielu tego typu świętych, którzy właśnie w taki sposób okazywali bliskość Bogu, pochylając się nad człowiekiem, nad jego biedą.
Chcielibyśmy jednak zwrócić uwagę na przedstawionego w obrazie świętego brata Alberta Chmielowskiego, który przytula do siebie dziecko. Jest to nie tylko obraz miłosiernego Samarytanina, ale to też obraz Jezusa, dobrego pasterza. I to jest ten czwarty moment w trosce o ubogich. Nie wystarczy tylko przyjść z konkretną pomocą. A ponieważ taki człowiek w potrzebie zazwyczaj jest zagubiony i światła prawdy Bożej nie widzi, nie czyta, to sam nie potrafi wyjść z tego świata mroku i cienia. Właśnie dlatego trzeba ponadto otworzyć go na Boga, trzeba doprowadzić go do Jezusa, boskiego lekarza.
bp Andrzej Czaja
Tu możesz posłuchać piosenki religijne: